Rozdział 3:

Miami, USA
 1 sierpnia
/Ally/

Kiedy się obudziłam, zegar pokazywał godzinę 9:12. Przerażona zerwałam się z łóżka, po czym dotarło do mnie, że nie jestem we własnym dom, tylko w jakimś hotelu oraz, że mam wakacje. Czułam się wypoczęta, tak jak nigdy. Nic dziwnego. W końcu zazwyczaj wstaję o siódmej. Tibby spała na łóżku obok. Nie chcąc jej budzić, wyszłam na balkon. Był dość duży. Znajdował się na nim niewielki stolik i 3 krzesła. Zbliżyłam się do barierki. Poczułam na policzkach rześki wiatr, z nad oceanu. Widok był piękny i można się było tak patrzeć bardzo długo, jednak szybko nadszedł czas budzenia Tibby. Stołówka hotelowa rano była czynna tylko (aż) do 10.20. Potem otwierała się na 3 godziny od 14:00, a kolacje była od 19:00 do 21:30.

Śniadanie minęło bez zbędnych komplikacji. Dochodziło południe, kiedy wraz z Tibby ruszyłyśmy do parku. Moja córeczka skakała przez całą drogę i ogólnie tryskała optymizmem. Kochała zabawę na świeżym powietrzu, niemal tak bardzo jak śpiewanie. Plac zabaw nie leżał daleko. Mniej, więcej 20 minut drogi na piechotę, toteż po chwili widać było zjeżdżalnie i huśtawki. 
  Tibby od razu poszła na jakąś zabawkę, a ja zostałam na ławce. Wyjęłam książkę z torebki i zagłębiłam się w lekturze. 

/Tibby/
 Do zjeżdżalni prowadziła sporawa kolejka. W Sidney,nigdy na placach zabaw nie było tyle dzieci.
Kiedy w końcu dotarłam do miejsca zjazdu, jakiś chłopak, na oko w moim wieku wepchnął się przed wszystkich, w tym przede mnie i zjechał. Zdziwiłam się, że nikt nie zareagował, więc postanowiłam sama coś zrobić. Szybko znalazłam się na ziemi i podbiegłam do blondyna.
- Nie zauważyłeś kolejki?- zapytałam spokojnie
- Zauważyłem, ale moja ciocia mówi, że jak się jest lepszym, to nie trzeba czekać- powiedział z denerwującym uśmiechem
- To twoja ciocia jest dziwna, a poza tym skąd wniosek, że jesteś lepszy?-uniosłam brwi
- Eee, to proste. Moim dziadkiem jest Jimmy Starr. Założyciel Star Records- pochwalił się
- No, i? Twój dziadek to jedno, a ty to zupełnie co innego.- wyjaśniłam
Obok nas zaczęła zbierać się spora grupka dzieciaków. Rozejrzałam się nie pewnie. Ciekawe co ich tak interesuje. Pewnie nikt inny dotąd nie postawił się temu blondynowi. Spojrzałam na twarz chłopaka. Rozglądał się jakoś bezradnie w poszukiwani ratunku.
- A skąd ty w ogóle jesteś. Nigdy cię tu nie widziałem.- powiedział w końcu
- Mieszkam daleko, za siedmioma górami, za siedmioma lasami i za siedmioma rzekami- odpowiedziałam bez namysłu
- Zabawne.- w jego głosie nie wyczułam ironii- Jestem Logan
Chłopak podał mi rękę.
- Tibby- przedstawiłam się, po chwili wahania, jedna ręki mu nie podałam
- Mam bardzo fajne zabawki, chcesz się ze mną pobawić?- zaproponował
- Jesteś dziwny, nie chce. Najpierw się wpychasz i wywyższasz, a teraz?- mówąc to odwróciłam się na pięcie i poszłam w kierunku mamy.

/Ally/
 Zobaczyłam idącą w moim kierunku Tibby.
- Coś się stało?-zapytałam lekko zaniepokojona
- Nie, ale jakiś dzieciak się przede mnie wepchnął, to mu dogadałam, potem on chciał się ze mną bawić, ja nie chciałam, więc możemy już iść- wyjaśniła, na jednym oddechu
- Jeśli chcesz.- zgodziłam się i włożyłam książkę do torebki.
Wychodząc z parku zapytałam się ją jeszcze o tego chłopaka.
- Był chyba w moim wieku, miał takie dosyć długie,jak na chłopaka, blond włosy i zielone oczy. Mówił, że jego dziadkiem jest Jimmy Starr i twierdził, że jest lepszy- wyjaśniła- i miał na imię Logan
- A po czym wnioskował, że jest lepszy?- uniosłam brwi
- Jego ciocia, coś tam mu mówiła- oznajmiła
Najprawdopodobniej Kira ma siostrę. Założenie, iż jest się lepszym od innych, jest bardzo w jej stylu. Idąc ulicą, przechodziłyśmy obok jednej z moich ulubionych lodziarni w Miami.
- Może chciałabyś lody?- zaproponowałam, mojej córeczce
- Pewnie! Chodźmy-  zgodziła się z entuzjazmem
- To idź zajmij stolik, a ja zamówię. Dla ciebie truskawkowe i czekoladowe, tak?- upewniłam się
Tibby pokiwała głową, na tak. Podeszłam do kasy i złożyłam zamówienie. Odebrałam deser, a kiedy odwracałam się wpadłam na jakiegoś mężczyznę. Wyglądał... znajomo.

Od autorki:
Kolejny rozdział. Troszkę krótki, ale jest. Następny nie wiem kiedy się pojawi. Postaram się wstawić jak najszybciej. Za jakiekolwiek błędy przepraszam. A teraz pytanie do Was: Na kogo Waszym zdaniem wpadła Ally?  Czy to tak oczywista, że aż nierealna postać jak Austin? Czy może jakaś drugoplanowa. Piszcie w komentarzach (można anonimowo).
Pozdrawiam
Ulcia

8 komentarzy:

  1. Roździał bardzo fajny prosze dodaj szybko next bo niewytrzymam i myślę że Ally wpadła albo na Austina albo Deza lbo Dallasa

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział rewelacyjny.Co do pytania,to myślę,że to był Austin,ponieważ napisałaś,że córka Ally spotkała tam blondyna,wnuka Jimmiego Stara.Oznacza to,że musiał przyjść z rodziną,czyli z kimś bliskim,a pod koniec napisałaśże Ally wpadła na znajomego mężczyznę,więc tutaj wykluczam Deza i Dallasa.Może też to być Jimmy,ale peności co do tego nie mam.Czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem ale wiem ze che następny xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mam pojęcia! Mi się wydaje, że to może być Austin, ale...
    Pisz next! ;)
    ~JulkaXD

    OdpowiedzUsuń
  5. Plisss kiedy kolejny? Mam nadzieję, że wpadła na Austina

    OdpowiedzUsuń
  6. nie mam pojęcia na kogo wpadła ;p
    czekam na kolejny
    http://here-comes-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Super! Kiedy kolejny bo już nie mogę się doczekać!!! :)

    OdpowiedzUsuń